wtorek, 23 czerwca 2015

Rodzicielstwo zza granicy

Jestem ciekawa jak wygląda urodzenie i wychowanie dziecka w innych krajach. Zawsze z wielkim zainteresowaniem czytam czy to reportaże, czy inne wyznania Polek mieszkających za granicą. Zauważyłam np. że w innych krajach jest nieco mniej wizyt u lekarza ginekologa. Oczywiście także ilość badań podczas ciąży jest różna. Przykładowo w Niemczech zaraz po urodzeniu, dużą uwagę przywiązuje się m. in do tego aby nie przegrzewać dziecka, nie zakładać czapeczek i dbać o temperaturę w pomieszczeniu, w którym dziecko śpi, aby nie przekraczała 20 stopni. Sama widzę czasem matki, które wychodzą z dziećmi w wózkach, szczególnie latem, jak maluchy są poprzykrywane grubymi kocykami, a na dworze panuje upał. Podobno takie przegrzewanie małego organizmu może prowadzić do tzw. śmierci łóżeczkowej. Ostatnio jeszcze natknęłam się na zdjęcia pierwszych posiłków po porodzie... w Polsce jest to zazwyczaj kawał parówy lub pasztetu, wszystko wątpliwej jakości, plus dwie kromki chleba i gorzka herbata. W innych krajach panuje cywilizacja, nawet w państwowych szpitalach i tak w Szwecji oprócz kolorowych kanapek, świeżo upieczona mama dostaje z tej okazji kieliszek szampana. We Francji natomiast dba się o wymęczoną trudami porodu kobietę i do posiłku jest dużo warzyw i świeżych owoców oraz mały deser. Wyobrażacie to sobie w Polsce...hehehe..jesteśmy 100 lat za Europą, a wszyscy płacimy podatki.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz