poniedziałek, 3 października 2016

Nauka porządku

Próbujemy, zaznaczam jeszcze raz próbujemy, nauczyć małą sprzątania po sobie. Chodzi oczywiście o uprzątnięcie zabawek po skończonej zabawie. Idzie to z oporami, nie powiem, ale zawsze do przodu. Może ktoś zna jakieś skuteczne sposoby, aby dziecię ochoczo sprzątało po sobie, bo na razie sytuacja wygląda u nas mniej więcej tak:


Nawilżacz śluzówek

Zbliża się wielkimi krokami - kolejny sezon grzewczy.
Niestety jest to dla mojej rodziny swego rodzaju udręka. Suche powietrze, powodowane centralnym ogrzewaniem, mocno wysusza nasze śluzówki. Mało tego że w nosie mamy Saharę, usta pragną wody, to jeszcze człowiek źle śpi. Mały człowiek również.

piątek, 1 kwietnia 2016

Zwierzyniec

Czekam tylko kiedy mała podrośnie, by móc legalnie iść do kina na takie filmy jak Zwierzogród czy Sekretne życie zwierzaków domowych :)


Jak tylko wyjdzie on na płyty, to jestem pierwsza w kolejce do zakupu. Obejrzałam już wszystkie zapowiedzi, które są dostępne w sieci. Scena z leniwcem jak pracownikiem urzędowym wymiata. No wypisz wymaluj moja poczta. Pani obsługująca okienko ma taki spokój, że umrzeć tam można :) Zawsze mam ochotę wejść na jej stanowisko i się samemu obsłużyć oraz pozostałych w kolejce.
No nic, teraz ja uzbrajam się w cierpliwość i czekam aż film wyjdzie z kin i będzie go można kupić do domowej kinoteki.



Bezgluten

Od jakiegoś czasu próbuje odstawić gluten. Z tego względu, że pobolewa mnie brzuch i mam różne dolegliwości ze strony układu pokarmowego.

Reaktywacja

Niestety coraz bardziej pochłaniają mnie obowiązki matki i żony. I nie mam czasu na mojego bloga. Będę tu jedynie z doskoku, lub kiedy małą zajmie się jej tata. Życie.

Ale powracam, by podzielić się nowymi przemyśleniami i ciekawostkami. W skrócie u mnie wszystko jakoś dalej się toczy, Kasia rośnie, wszyscy w miarę zdrowi. Wolnych chwil jest coraz mniej, ale czasem mnie ten pęd już męczy. Chyba nie na tym życie polega. Trzeba zwolnić, no właśnie...

środa, 21 października 2015

Scenka rodzajowa

Zaczęło się - okres grypowo - przeziębieniowy.
Małż dwa razy kichnął...ocho..zaraz się zacznie...byle małej nie zaraził.
Termometr poszedł w ruch. Wynik 37,6 wyraźnie go zaniepokoił. Małż postanowił się położyć. Mówi że, jest gotowy na najgorsze. Kazał mi przejrzeć czarne ciuchy - tak na wszelki wypadek. Pytam więc czy już widzi zmarłych ludzi, czy może jednak uda się z dniem jutrzejszym do lekarza. W życiu nigdy - nie ufa się szarlatanom...  
Podobno faceci nie chorują...oni żegnają się z życiem :D
A jak Wasi mężczyźni znoszą przeziębienia?

Uspokój się

Młoda mama nie ma lekko. Ciągle jest narażona na nowe sytuacje, które mogą ją stresować.
Jak sobie pomóc?